Kochasz? Walcz!

Kochasz? Walcz!



KOCHASZ? WALCZ!

Żyjemy w czasach w których ludzie poddają się bo im coś nie wychodzi. Chcą czegoś, ale się boją. Tęsknią, ale słowem się nie odezwą. Boją się zaryzykować. 
Dwoje ludzi , On i Ona, przyjaciele. Kiedy są ze sobą są szczęśliwi, kiedy ze sobą rozmawiają – są szczęśliwi, kiedy do siebie piszą i dzwonią – są szczęśliwi. Jedyny czas kiedy nie są szczęśliwi, to gdy nie są ze sobą. Ciągnie ich do siebie, ale żadne z nich nie chce tego powiedzieć. Naprawdę mnie dziwi, że ludzie wolą zrezygnować z walki o coś niesamowitego, o coś co może się już nigdy więcej nie powtórzyć, tylko dlatego, że może się nie udać. No oczywiście, cholera, że może się nie udać – też mi wielkie odkrycie.
Każdego dnia wiele rzeczy może się nie udać. Wychodząc z domu możemy z rana wpaść pod samochód. Możemy? No oczywiście, że tak. Tylko czy z tego powodu mamy siedzieć cały dzień w domu i się nie ruszać martwiąc się o to, że może stać się nam krzywda? Czy  ryzykujemy i jednak z tego domu wychodzimy? Gdyby patrząc na życie w ten sposób, że zaraz może nam się coś stać nie wychodzilibyśmy nigdzie, możemy spaść ze schodów, poślizgnąć się. Przecież nie rezygnujesz z pływania, które sprawia, że jesteś szczęśliwy, bo możesz się utopić. Idziesz i pływasz! Dlaczego więc boisz się zaryzykować?
Tak samo jest z tęsknotą za drugim człowiekiem. Wiesz, że tęsknisz. Ktoś od Ciebie odszedł i nie mówię w tym przypadku o śmierci. Odszedł, bo jak to się mówi "coś nie pykło". Żyjesz, normalnie funkcjonujesz. Idziesz ulicą, jak każdego dnia, mijasz się z tysiącem ludzi na ulicy, nagle widzisz kogoś, kto sprawia, że serce jakby zaczyna mocniej bić, z ust nie możesz wydusić słowa, przelotne spojrzenie i? Nic? Cisza. Idziesz dalej, ale w głowie pełno myśli. Zastanawiasz się co słychać u tej osoby. Jak zmienia się jej życie? Jak jej jest bez Ciebie, czy wszystko układa się po jej myśli? Czy tęskni tak samo jak Ty. Może też nie przespała nocy, bo płakała z myślą, że traci wszystko co najcenniejsze? Czy wspomina wasze nocne rozmowy, wasze plany na cudowną noc w hotelu? Może tęskni za Twoim uśmiechem, głosem. Dlaczego się nie spytasz? Przecież kiedyś była dla Ciebie wszystkim. Boisz się? Nie dowiesz się co naprawdę czuje, co u niej słychać dopóki sam o to nie zapytasz.
Najgorsze w tym wszystkim są pozory, może wydawać się nam, że tej drugiej osobie jest dobrze bez nas. Że już ułożyła sobie życie własnie bez Ciebie. Widzisz ją w gronie znajomych, uśmiecha się, śmieje, dobrze się bawi. A co? Ma płakać? Żyje, funkcjonuje, przecież musi jakoś sobie dawać radę. Nawet bez Ciebie.
Jeśli naprawdę Ci zależy zawalcz, może nie wyszło raz, drugi, trzeci, spróbuj ostatni! Zaryzykuj, a nóż, jak to  mówią, a nie gnijesz w martwym punkcie, bo właściwie boisz się, że znowu "nie pyknie".

Wracając do tematu. Boimy się wziąć odpowiedzialność za swój los. Boisz się, że podejmiesz złą decyzję. Że nie warto po raz kolejny walczyć, przecież znowu może się nie udać. No to się bój dalej. :) ! Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia się w Twoim życiu, ale Ty decydujesz kto w nim zostaje. I nie "takie jest życie", jest takie jakie sobie zbudujemy, jeśli nie będziemy walczyć nie będziemy mieć niczego. 



Jesteś warta milionów...

Jesteś warta milionów...

"Jesteś warta milionów on uczucia daje grosze..."


Dziś dzień Kobiet, właśnie to skłoniło mnie do napisania takiej notki. Ostatnio wiele słyszy się o toksycznych związkach, że mężczyźni tracą szacunek do kobiet. Czym to jest spowodowane? Może Ty sama nie masz szacunku dla siebie? Nie doceniasz tego kim jesteś? 

Widziałam parę razy sytuację gdzie dwoje młodych ludzi się kłóciło. Leciały dość ciężkie słowa. Jaka to ona nie jest, czy co ona nie robi.
"Nie chce Cie znać"
"Zniszczyłaś mi życie"
I wiele innych, ale postanowiłam sobie, że na tym blogu nie będę używała brzydkich słów :) 

Czy naprawdę uważacie, że facet, który mówi do Was w ten sposób, jest warty czegokolwiek? 

Od dawna krąży po sieci obrazek, na którym widać szczęśliwą parę staruszków gdzie napisane jest "Dlaczego starsi ludzie są ze sobą po kilkadziesiąt lat? Bo żyliśmy w czasach gdzie naprawiało się to co było zepsute, a nie wyrzucało" Czy coś w ten deseń. 
Być może jestem staroświecka, ale ja łatwo nie odpuszczam. Gdy mi na kimś zależy, walczę do samego końca. Wiem, że czasami boli, ale walczę. Wtedy muszę wiedzieć czy warto jest o tą osobę walczyć. Trzeba wiedzieć z kim da się to w ogóle naprawić, a z kim nie! Jeżeli facet Cię nie szanuje to przestań łudzić się, że on się może zmienić. Przestań żyć jakimikolwiek złudzeniami. On nie będzie inny! Po co masz z nim być i łudzić się, że będzie dobrze?! Że się zmieni? Że zacznie Cie szanować. 

Im dłużej, tym trudniej. 


Na cholerę męczyć się w związku z kimś kto Cię nie szanuje. Nawet jeżeli on się zmieni to nie jest odpowiedni facet dla Ciebie – pomyśl sobie co będzie później jeżeli po roku związku już dzieją się takie rzeczy to czy są szanse, że się to zmieni? 
Nigdy nie pozwól aby jakiś facet traktował Cię w sposób taki, w jaki Ty nigdy  nikogo byś nie traktowała i w jaki nie chciałabyś być traktowana. Jesteś młoda, masz całe życie przed sobą! 
Nie marnuj czasu na kogoś kto Cię nie szanuje, nie kocha i w ogóle. Na pewno zasługujesz na faceta, który będzie Cię szanował. Szanuj samą siebie… jeżeli pozwalasz sobie by ktoś Cię traktował w inny sposób niż byś tego chciała to znaczy, że sama do siebie nie masz szacunku! 
Mówi, że Cie kocha, a jednocześnie nie raz Cie skrzywdził, a Ty nadal go kochasz? Nadal Ci na nim zależy? Zastanów się czy to na pewno MIŁOŚĆ, czy warto? Czy jest sens być z człowiekiem, który Cie nie szanuje. Który, może się nigdy nie zmienić. Zastanów się, czy nie jest to przyzwyczajenie. Był, bo był. TYLE. Boisz się zostać sama, a nie powinnaś. Nie docenia Cię? Nie walczy o Ciebie? Nie szanuje? ODPUŚĆ. Nie ten, to następny. Bądź szczęśliwa z kimś kto Cie kocha i szanuje.

WSZYSTKIM KOBIETOM Z OKAZJI ICH ŚWIĘTA ŻYCZĘ PRZEDE WSZYSTKIM SZACUNKU! BY WASI FACECI DOSTRZEGLI JAKI MAJĄ SKARB! :)


Nietypowo...

Nietypowo...


Będzie to dość nietypowe. W tej notce nie należy szukać drugiego dna, szukać odpowiednika w moim życiu (kieruje to szczególnie do osób które mnie znają, bo zaraz zaczną w tej historii szukać mnie), historia napisana, by dostrzec to co w życiu ważne, ale by umieć też bez tego żyć. Przecież świat się nie kończy. Trzeba umieć godzić się ze stratą, tak być musiało. Tak sądzę...

Co najbardziej w nim lubiłam? To czego jednocześnie najbardziej nienawidziłam. Nic nie smakowało tak jak jego usta. Nigdy nie lubił zdjęć, ale wiesz jak bardzo ja je lubiłam? Jak później mogłam je oglądać o każdej porze dnia i nocy widząc jego uśmiech i jego oczy? Z nim wydawało mi się, że szczęście jest proste. Wystarczało mi jego spojrzenie, smak ust, zapach. Wystarczyła jego obecność, żebym wiedziała, że mogę wszystko, że mam w rękach cały świat. Było idealnie, nawet jak się kłóciliśmy, nie odzywaliśmy. Wszystko mnie bolało, płakałam, nie chciałam z nim rozmawiać, ale następnego dnia już o niczym nie chciałam pamiętać, widząc go wszystko znikało. Miało być po prostu dobrze, cały czas, do końca świata.

Budzisz się rano i od razu chwytasz za telefon by przeczytać wiadomość, którą pisze Ci każdego dnia na dzień dobry. A Ty za każdym razem się wtedy uśmiechasz, on tak kocha Twój uśmiech.
Idziesz do kuchni zrobić sobie śniadanie. Tosty, płatki z mlekiem, albo jajecznicę, którą według niego robiłaś lepiej, niż jego mama. Robisz herbatę, słodzisz pół łyżeczki, dla smaku. Siadasz jesz i pijesz, po czym idziesz do łazienki. Spoglądasz w lustro i widzisz swoją spuchniętą twarz z rana, nie rozczesane włosy, nie pomalowana, ale przecież taką kocha Cię najbardziej. Malujesz się, ładnie ubierasz specjalnie dla niego. Wychodzisz szybko z domu, by nie spóźnić się na autobus. Wchodzisz, a on tam stoi. Wita Cię z uśmiechem na twarzy, patrzy Ci w oczy i rozmawiacie. O wszystkim i o niczym, o tym jak dużo ludzi w autobusie, jak bardzo się nie wyspał, że nie zdążył zjeść śniadania, że zepsuły mu się słuchawki, a on bez słuchawek jak bez ręki. Po ciężkim dniu spotykacie się sam na sam. Na jednej z waszych ławek, lub ulubionych miejsc, w których spędziliście fantastyczne chwile. Znowu witacie się z uśmiechem na twarzy. Wtulasz się w jego ramiona,nikt nie przytula jak on i nie chcesz już ich puścić. Na Twojej twarzy ciągle jest uśmiech, nie ważne, że na dworze ponuro. A co jeśli nie masz humoru lub coś jest nie tak? Wystarczy jedna wiadomość, a on już jest przy Tobie. Nie jesteś sama, on ociera każdą Twoją łzę i robi wszystko, by na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. A gdy wieczorem kładziesz się do łóżka, bierzesz słuchawki i włączasz jedną z Piosenek która Ci przypomina o nim, a na twarzy pojawia się ogromny uśmiech.

Budzisz się rano i od razu chwytasz za telefon, by przeczytać jakąś wiadomość, której już nie dostajesz, bo od kogo? Nie uśmiechasz się, nie masz dla kogo. Nie masz powodu.
Idziesz do kuchni zrobić sobie śniadanie. Tosty, płatki z mlekiem, jajecznicę, mimo że kiedyś była Twoim ulubionym posiłkiem nie jesz jej od tygodni. Robisz herbatę, nie słodzisz, bo po co? Siadasz jesz i pijesz, po czym idziesz do łazienki. Nie patrzysz w lustro, rozczesujesz włosy, robisz szybki makijaż, zakładasz pierwsze lepsze ubrania. Wychodzisz szybko z domu by nie spóźnić się na autobus. Wchodzisz, a on tam stoi. Nie wita Cię już z uśmiechem na twarzy, nawet nie spojrzy w Twoje oczy, nie rozmawiacie. Kątem oka spoglądasz na niego, domyślasz się czy przeszkadza mu, że jest dużo ludzi w autobusie, czy się wyspał, czy zjadł śniadanie, czy jego słuchawki działają, bo przecież bez nich był jak bez ręki. Po ciężkim dniu nie spotykacie się. Idziesz w miejsca, w których kiedyś byliście razem, ale jesteś tam sama. Nikt nie wita Cię z uśmiechem na twarzy. Nie masz wtulić się w czyje ramiona. Z twarzy zniknął uśmiech, mimo, że świeci słońce. A co jeśli nie masz humoru lub coś jest nie tak? Nie masz do kogo napisać wiadomości. Jesteś sama, Ty i Twoje problemy. On nie ociera Twoich łez, nie robi wszystkiego, by na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. A gdy wieczorem kładziesz się do łózka, bierzesz słuchawki i włączasz jedną z piosenek, która Ci przypomina o nim, a z oczu spływają łzy.

To własnie brak tych niektórych czynności uświadamia nam jak bardzo kogoś potrzebujemy, jak wielkie szczęście mieliśmy. Najszybciej przyzwyczajamy się do tych dobrych rzeczy. Początkowo nie wyobrażamy sobie, jak to może być bez tej drugiej osoby. Nie widzimy bez niej jutra. Gdy ktoś odchodzi, zaczyna nam tego brakować. Doceniamy najczęściej po stracie. Zaczynamy dostrzegać jak wtedy było nam dobrze, jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Przecież gdy ktoś odchodzi nie przestaje się oddychać, nie przestaje się funkcjonować, udaje nam się nawet w nocy zasnąć. Czytamy książki, jemy śniadanie, a czasem nawet jajecznicę, obiad i kolacje. Zaczynamy i kończymy każdy dzień, całkiem dobrze. Wszystko się toczy, czas się nie zatrzymuje, nic nie staje w miejscu, czas płynie. Jest ciężko, ale żyjemy dalej!

Wszystko jest na miejscu, tylko nikt nie jest szczęśliwy. Czasami tak się zdarza, ale po czasie każdy odnajdzie swoje szczęście!
Dlatego śmiało do przodu! Zacznijmy doceniać to co mamy nim będzie za późno, a gdy stracimy, zwyczajnie się z tym pogódźmy, wszystko ma swój koniec, niestety.
Copyright © 2014 SERAFIN , Blogger