Dear Daddy...

Dear Daddy...

Dear Daddy...
Post skierowany w szczególności do mężczyzn, za równo tych młodych, którzy ledwo skończyli naście lat jak i tych dojrzałych. 
Jak ważne w naszym życiu są kobiety? Matki, siostry, nasze kobiety jak i w przyszłości matki naszych dzieci, albo córki, które dla ojców są zazwyczaj oczkiem w głowie. 
Do napisania tej notki skłonił mnie ostatnio obejrzany filmik. 

Zwykle wystarczy jedno spojrzenie wgłąb kołyski, żeby tatuś całkowicie stracił głowę dla tych najpiękniejszych oczu na świecie. 
Dla większości z nas ojciec jest pierwszą miłością naszego życia, tym jedynym superbohaterem, który nigdy nas nie skrzywdzi. Tym, który obroni nas przed potworem z szafy jak i przed każdym złym człowiekiem, przynajmniej chciałby by tak było. Wiadome jest, że w naszym życiu zdarzają się różne sytuacje. Niektórzy wychowują się bez jednego z rodziców, lub kontakt z rodzicami nie jest taki jak być powinien.


Wracając do tematu. Jeśli na świat przychodzi dziewczynka to świat ojca wywraca się do góry nogami.
Zacznijmy od początku.
Gdy słyszysz pierwsze wypowiedziane słowa cieszysz się i jesteś dumny ze swojej małej córeczki. 
Budzisz się w nocy, bo słyszysz, że płacze, a Ty wstajesz, by ją przytulić. Gdy zaczyna raczkować czy stawiać pierwsze kroczki - na Twojej twarzy po raz kolejny maluje się duma. 
Twoja księżniczka dorasta. Idzie do szkoły, poznaje koleżanki, kolegów. Chodzisz na wywiadówki, słuchasz pochwał na jej temat. Uczysz ją jeździć na rolkach, na rowerze. Zdarte kolana, poobijane wszystkie możliwe części ciała. 
Nakazy, zakazy. "Nigdzie nie pójdziesz","Masz być w domu przed dziesiątą". Najchętniej zamknął byś ją w domu, by uchronić ją przed złem całego świata.
Chcesz wejść do łazienki, a ona od 3 godzin szykuje się na urodziny koleżanki, a gdy już wyjdzie i ją zobaczysz mówisz: "Nigdzie tak nie pójdziesz, ta sukienka jest za krótka", "masz za bardzo odsłonięty dekolt". 
Jak jakiś chłopak może tak oglądać Twoją małą księżniczkę?
Słyszysz dzwonek, otwierasz drzwi, a w nich stoi chłopak. CHŁOPAK?!  
Chłopcy. Chyba najtrudniejszy temat do zaakceptowania dla naszego taty. Przecież jak nasza córeczka może już mieć swojego chłopaka? Jakim prawem on trzyma ją za rękę, całuje, co oni robią jak nie ma nas w domu, on może ją skrzywdzić.
Parę dni później wraca do domu ze łzami w oczach, a Ty nie wiedząc co się stało, masz ochotę zniszczyć każdego kto te łzy wywołuje. 
Może ktoś w żartach nazwał ją "dziwką" lub powiedział, że jest gruba. Ktoś skrzywdził Twoją księżniczkę, a Ty nic o tym nie wiesz.
Pewnego dnia zobaczysz na jej ciele siniaki, może ktoś ją bije? Jak ktoś może ją bić?
Dorasta, W końcu znajduje tego JEDYNEGO. Może przypomina jej Ciebie? 
Mijają lata a Twoja mała córeczka za parę dni sama zostanie mamą.


Przejrzyjmy na oczy. Świat nie jest idealny, znajdą się tacy, którzy "córeczkę tatusia" będą nazywać dziwką czy suką, albo wieloma innymi brzydkimi określeniami. Dla nich to tylko żarty, przecież każdy tak robi. Ale postaw się w sytuacji takiej, że to Twoja córka, czy nadal będziesz nazywał ją tak jak nazywasz swoje "koleżanki"? Czy miło by Ci było gdyby Twoją córkę ktoś tak nazywał? Wyobraź sobie, że ta dziewczyna też ma swojego ojca, dla którego jest oczkiem w głowie.
Jak możesz obrażać dziewczynę? 
Krzywdzić ją? 
Jest kobietą, tak samo jak Twoja mama, która nosiła Cię przez 9 miesięcy pod sercem. 
POMYŚL, zanim coś zrobisz.  

Zapraszam do obejrzenia tego filmiku i komentowania. :)



Magia Świąt

Magia Świąt

Magia Świąt - czyli jak łatwo ją zepsuć? 

Jak ukazuje nam teraz większość reklam święta zbliżają się wielkimi krokami. Przygotowania trwają w najlepsze, w sklepach kolejki, mnóstwo ludzi, którzy ogarnięci świąteczną gorączką chodzą w poszukiwaniu prezentów.
Standardowy zestaw skojarzeń ze świętami, który kilka lat temu przeniknął do ludzkiej świadomości. W radiach All I want for Christmas, Kevin na Polscacie, reklama Coca-Coli.
Magia świąt? Czy jest jeszcze coś takiego?
Jest. Dopóki ktoś nie zacznie na to wszystko narzekać.

Zacznijmy od początku

ZASADA 1? NARZEKAJ!

Nic tak nie psuje świąt jak marudzenie i narzekanie. Ogłoś całemu światu, że w radiu po raz kolejny Last Christmas lub All I want for Christmas, które są świątecznym gniotem i nie mają ni wspólnego ze świętami Bożego Narodzenia.
Znowu Kevin?! Zdenerwuj się i obraź na cały świat, bo telewizja kolejny rok z rzędu puszcza film, który widziałeś już kilkanaście razy. Najprostsze rozwiązanie? Nie oglądaj, problem z głowy.
Znowu nie ma śniegu. Ludzie sztucznie mili. Ciąża spożywcza. I setka innych rzeczy.

ZASADA 2? Spędzanie czasu z rodziną < Komputer

Po co spędzać czas z rodziną? Siedzieć i udawać, że jesteś szczęśliwy? Nie lepiej przejść jakąś grę. Masz mnóstwo możliwości. A rodzina? Rodzina poczeka. W końcu i tak nie lubisz świąt. Olej to.

ZASADA 3? Ubierz choinkę na początku grudnia...

Do Wigilii zdąży Ci się znudzić. Po co ona tak długo stoi?

ZASADA 4? Pokłóć się z kimś

Tak to dobry pomysł! Najlepiej z mamą, tatą, rodzeństwem, usiądźcie przy jednym stole, nie odzywajcie się do siebie, nie składajcie sobie życzeń, nie dawajcie sobie prezentów. Najlepiej będzie jak będziecie udawać że wszystko jest super i będziecie SZTUCZNIE MILI. jak ta cała SZTUCZNA ATMOSFERA ŚWIĄTECZNA.

A teraz poważnie...

Teraz już wiesz, jak zepsuć święta sobie i innym. Wspaniale! Pozostała ostatnia zasada nie stosuj się do żadnej z nich. Udane święta gwarantowane. I pamiętaj - siła autosugestii jest ogromna :)

Nie chce nakładać nikomu do głowy co ma lubić czego nie. Nie każdy musi lubić święta, całkowicie to rozumiem. Ale nie powinniśmy psuć ich innym. Spróbujmy cieszyć się tym, że mamy rodzinę, przyjaciół i spędźmy te dni z uśmiechem na twarzy, bez zbędnych kłótni, narzekania i udawania.

Powodzenia!

Z Okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym (dość wcześnie, ale jak wszyscy to wszyscy) życzyć wszystkim, którzy czytają mojego bloga, Wesołych, spokojnych i radosnych Świąt! 


A co jeśli wszystko skończone?

A co jeśli wszystko skończone?

A CO JEŚLI WSZYSTKO SKOŃCZONE?
Nie myślicie czasem w ten sposób? Z różnych powodów wracacie wspomnieniami do chwil, kiedy było dobrze. Do chwil szczęśliwych i pełnych radości. Tych na których samą myśl się uśmiechacie i marzycie, żeby przenieść się w czasie. Żeby nic się od tamtego dnia nie zmieniło. Żeby ten ktoś, się nie zmieniał, ani żeby uczucie nie wygasło.

A co jeśli teraz, po jakimś czasie, odkrywacie, że to była zła decyzja? Nasze wielkie miłości uwielbienie, chwile szczęścia – wszystko to się kończy. Któreś z was podejmuje taką, a nie inną decyzję. Licząc się mniej lub bardziej z sercem tej drugiej. Czasami dotyczy to zakończenia jakiegoś etapu związku, czy jeszcze coś innego.

Mam trochę problem z tym, jak to niektórzy ludzie wracają. Znikają, potem nagle się pojawiają niczym duchy. Czasami to jeden sms, telefon, rozmowa. Może przypadkowe spotkanie i dziwnie to wraca. Jakieś fragmenty wcześniejszych obietnic, rozmów. marzeń. I jedna myśl: co poszło nie tak?
Katujesz się przeglądaniem zdjęć czy słuchaniem piosenek, które będą przypominać, jak on obejmował Cię gdy tańczyliście pierwszy raz.

Chwile wracają jak bumerang. Może czasami niekoniecznie tego chcemy, bo to boli. Świadomość tego, że się zawaliło. Że to przez nas, z naszej przyczyny, przez nasz upór lub zachłanność. Przez zazdrość i złość. Przepadło. Nie ma. Nic.

Szczęścia, radości, miłości, planów i marzeń. Wspólnego spędzania czasu. Śmiania się i mówienia sobie o wszystkim. Chodzenia na spacery. Nieprzespanych nocy.
Czasami warto jest się zastanowić i nauczyć się dostrzegania własnych błędów. Najczęściej właśnie przez takie błędy tracimy to co najcenniejsze.





Copyright © 2014 SERAFIN , Blogger